Pora na kolejny wpis z cyklu Polskie Marki Modowe. Dziś przedstawiamy Lilen - markę, która tworzy cudowne ubranka, "rosnące" razem z dzieckiem oraz stylowe i klasyczne ubrania dla kobiet.
Co sprawiło, że postanowiłaś założyć własną markę modową?
Szczerze, to wszystko zaczęło się chyba od mojej córki :D. Kiedy miała 3-4 miesiące, przeszukiwałam internet w poszukiwaniu dla niej sukienki na chrzest. Założenia miałam - wydawać by się mogło - niewygórowane - miała być z naturalnych materiałów, miała być prosta i możliwa do wykorzystania jeszcze na inne okazje.
Kocham wszystko co naturalne więc nie mieściły mi się w głowie poliestrowe przesadzone sukienki jakie królują w modzie chrzcielnej. Nie chciałam też wydawać kilkuset złotych za sukienkę z lnu czy bawełny, w którą ubiorę dziecko RAZ i odłożę do szafy.
Wracając któregoś wieczora samochodem z mężem do domu powiedziałam sfrustrowana: Nic nie mogę znaleźć w tym całym internecie. Jeśli kiedyś w życiu założę firmę to będą to rosnące z dzieckiem naturalne sukienki. Tak! I jeszcze haftowane! Matko tak kocham haft, dlaczego dziś już nie szyje się haftowanych sukienek..? A mój mąż na to: No to zrób to. Znając Ciebie, na pewno wymyślisz jak to zrobić :D.
Te słowa zapaliły we mnie jakieś światełko. Bardzo odnalazłam się w macierzyństwie. Dla mnie dziecko to wielki dar i jestem przekonana, że dzieci noszą w sobie Piękno, które nam dorosłym często trudno dostrzec w tym zabieganym życiu. Myśl o tym, że mogłabym stworzyć ubranka w pełni naturalne i uszyte tak, by podkreślały to piękno, a przy tym by służyły dzieciom dłużej, była wspaniała.
I tak się zaczęło. 🙂
Czym jest dla Ciebie Slow Fashion i zrównoważona moda?
Dla mnie to ubrania czy przedmioty wykonane w uważności. Dopracowane, przemyślane, wykonane z troską, zaangażowaniem i za godne wynagrodzenie. Stworzone po to by trwać i służyć człowiekowi, nie dla chwilowej zachcianki czy mody. Takie rzeczy mają w sobie "duszę" i szacunek dla zasobów. Można używać ich latami, a one się nie starzeją. Dzięki temu, można mieć mało rzeczy, ale bardzo dobrej jakości. Bardzo podoba mi się idea minimalizmu, posiadania tylko tego, czego rzeczywiście potrzebujemy.
Wszystko co robię w Lilen ma być właśnie takie, albo rezygnuję z modelu. To dlatego przygotowanie kolekcji trwa nawet pół roku. Odszywanie wzorów, przymiarki, poprawki, później pranie i sprawdzanie ubrań w codziennym użytku. Dbanie o jak najbardziej lokalny łańcuch dostaw - od nici po tkaniny to też nie lada gimnastyka, bo azjatyckie wyroby zalewają nas coraz bardziej.
Kilka miesięcy temu byłam w podróży w szkockich górach. Są tam małe sklepiki zrzeszające lokalnych rękodzielników. Kupiłam sobie kubek do kawy z ceramiki i wełniany sweter z wełny tamtejszych owiec. Uwierz mi, kawa z tego kubka smakuje jak nic innego. A za każdym razem wkładając sweter, którego każde oczko zostało wydziergane ręcznie w jednym z tamtejszych wiejskich domków z widokiem na klify i wrzosowiska, czuje się jakbym wkładała na siebie kawałek tych szkockich przestrzeni. Nikt mi nie przetłumaczy, że tańszy kubek z marketu czy sweter z sieciówki spełnią tą samą rolę ;).
Najśmieszniejszy i najprzyjemniejszy moment w dotychczasowej działalności marki to...?
Najśmieszniejsze momenty to chyba te z przymiarek. Szyjemy głównie ubranka dla dzieci, i zawsze wprowadzając nowy model robię rundkę po znajomych dzieciach z przymiarkami. Staram się aby każdy rozmiar był dopracowany, a najlepszą drogą do tego są przymiarki na dzieciach 😀 Zawsze jest przy tym masa śmiechu i wygłupów, bo żeby maluch choć chwilę stał prosto trzeba się nieźle nawygłupiać ;D
A najprzyjemniejszy moment, hmm, trudno mi chyba określić jeden konkretny. O wiem! W pewien niedzielny poranej klientka podesłała mi zdjęcie Ani Lewandowskiej ze swoją chrześnicą ubraną w naszą sukienkę 😀 To było tak miłe zaskoczenie wymieszane z niedowierzaniem, że aż podskakiwałam z radości 😀
Za co najbardziej lubisz swoją pracę?
Za możliwość pracy twórczej i dawania ludziom czegoś wartościowego. Jestem potworną idealistką i kiedy pracowałam na etacie, etyka i zaangażowanie w pracę były u mnie na pierwszym miejscu. Bardzo męczyłam się na stanowiskach, na których nie mogłam wykonywać swojej pracy z przekonaniem, np sprzedawać coś o czym wiedziałam, że nie pomaga innym. Dziś mogę tworzyć ubrania dla kobiet i dzieci, których zawsze życzyłam sobie i innym. Ponadczasowe, z dobrym składem, zdrowe dla naszych ciał, a w przypadku dzieci - rosnące wraz z nimi.
Zestaw jedną torebkę Nashe z ulubionym produktem ze swojej oferty.
Myślę że linia SWITCH BAG świetnie wkomponuje się w nasze klasyczne spódnice z wysokim stanem z wełny merino. Powyżej znajdziesz zdjęcie naszej spódnicy w naturalną jodełkhttps://www.lilen.store/kategoria-produktu/odziez-do-karmienia/spodnice-dla-mam/ę - ma bardzo neutralny odcień, a to dzięki temu, że przędza z której wykonano tkaninę nie została poddana procesowi barwienia. Tkanina ma dzięki temu niezwykle naturalny i nieco surowy vibe, jest więc świetną bazą do jesienno-zimowych stylizacji. Osobiście zawsze noszę je właśnie ze switchem w kolorze czarnym, który jest moją ulubioną torebką 🙂