Mam ogromne szczęście, że mogę budować rodzinną firmę z najbliższymi mi ludźmi. Tomek, kluczowa postać w tej historii, pielęgnował moje kiełkujące marzenie, pomógł mu się zakorzenić, odganiał ciemne chmury i nie pozwolił zwątpić w powodzenie projektu. Dziś mogę śmiało powiedzieć, że ja zasadziłam, ale to dzięki niemu Nashe rozkwitło.
A wszystko zaczęło się od rodzinnej pamiątki - kilkudziesięcioletniej skórzanej torby, która mimo upływu kilku dekad wciąż prezentuje się doskonale. Torebki, która latami towarzyszyła babci w kluczowych życiowym momentach, a od lat zajmuje ważne miejsce także w moim życiu. Jest moją podróżą w czasie, ogromem wspomnień i największą inspiracją. Ściskając ją w dłoni, od dawna marzyłam, by stworzyć coś równie wspaniałego, ponadczasowego i trwałego, jak torebka ukochanej babci.